Nieregularny TYGODNIK OGRÓDKOWY nr 7/2011 (71) 29 maja 2011 r.
|
|
Wyjazdy służbowe czasem mają dobrą stronę. Kilka dni w ubiegłym tygodniu spędziłem w Konstancinie, ale w ośrodku, z którego do Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie jest tylko około 2 km. W oficjalnej nazwie tej placówki są słowa: Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej. Niestety - miałem tylko dwie godziny na zwiedzanie, co miałem przyjemność uczynić pod opieką Pana Dyrektora Wiesława Gawrysia. Zna on w tym Ogrodzie chyba każdy krzaczek i każdą kępkę chwastów. Nawiasem mówiąc, najgorszym chwastem jest tutaj, tak jak i u mnie, skrzyp polny. Z tą różnicą, że tam ma do rozprzestrzeniania się 40 ha, a u mnie tylko 0,1 ha. Wybierając się do każdego ogrodu, nie tylko botanicznego, mam pewne wyobrażenie o nim i potem jest ono porównywane ze stanem rzeczywistym. W tym przypadku wygląd ogrodu, kolekcja i jej stan przerosły w pozytywnym znaczeniu to, czego się spodziewałem. Pan Dyrektor pokazał mi wiele ciekawostek, ale nie wszystkie zapamiętałem i sfotografowałem. Bolesną sprawą dla Ogrodu są niektórzy kolekcjonerzy. Dla obrony przed nimi pole roślin cebulowych trzeba było przykryć siatką, aby nie można było nic wykopać. Normalni zwiedzający tego nie zauważają, ale nieuczciwy kolekcjoner przynajmniej nie da rady wbić łopatki. Przykre ... Ciekawostką było dla mnie to, że Ogród przechowuje 2200 odmian żyta (na wszelki wypadek słownie: dwa tysiące dwieście). Co roku tylko część z nich jest wysiewana, aby odnowić nasiona. Wysiewa się tylko te odmiany, których siła kiełkowania spada poniżej 80 %. Zapraszam do obejrzenia części kolekcji. Zaczęliśmy od szklarni. Tutaj zagadką było dla mnie, dlaczego w niektórych z nich rośliny są posadzone nawet 1 metr poniżej poziomu, na którym chodzą zwiedzający. Okazuje się, że celem była możliwość osiągania przez rośliny większej wysokości. Ten zabieg okazał się kłopotliwy w ostatnim roku, ponieważ wysoki poziom wód gruntowych spowodował pojawienie się w tych miejscach stojącej wody, czego jak wiadomo wiele roślin nie lubi. Na szczęście teraz już woda zniknęła.
|
|
|
|
|
Bougainvillea to piękne pnącze nie nadające się niestety do uprawy na otwartej przestrzeni. Na jednym z egzemplarzy pojawiają się kwiaty w dwóch kolorach i to nie dzięki szczepieniu. Roślina pochodzi z rozmnażania generatywnego. |
|
|
Nazw tych roślin nie pamiętam, ale są ładne. |
|
|
|
Ananas ozdobny.
|
Jakiś dzbanecznik.
|
|
|
Piękny hibiscus.
|
A to mandarynka o pstrych liściach.
|
|
|
Stanowisko obuwików. |
|
|
|
|
U góry po lewej Cornus cousa, po prawej Cornus florida. Widać różnicę w wielkości kwiatów. A obok Cornus canadensis, niska krzewinka rozłogowa.
|
|
|
Halesia monticola - ośnieża górska, roślina pochodząca z USA.
|
|
Poniżej troszkę fotek iglaczków. Ze względu na wielkość, raczej iglaków. Zakątek z nimi jest uroczy, nie ma wytyczonych ścieżek i można spacerować pomiędzy drzewami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Obok coś wielkopolskiego - świerk odmiany BIAŁOBOK z Kórnika. |
|
Dziwna roślina, której nazwy nie zapamiętałem (może ktoś podpowie), której kwiaty wyrastają na liściach. |
|
|
Magnolia officinalis var. biloba o pięknych kwiatach i ciekawych liściach. Jeszcze kwitła, późny gatunek, a poza tym przyroda w Warszawie jest opóźniona w stosunku do Poznania o około 7-10 dni.
|
|
|
|
Magnolia soulangeana ALBA.
|
|
|
Obok Magnolia soulangeana LENNEI. |
|
|
Kasztan o pełnych kwiatach. Nie zawiązuje owoców, stąd dzieci go oszczędzają.
|
|
|
Obok Ixiolirion tataricum, sądziłem, że u nas nie zimuje w gruncie. Znów się czegoś nauczyłem. |
|
|
Widok na skromne alpinarium, które poświęcone jest roślinom polskim. |
Ławeczka pusta, ale można tutaj odpocząć. Tego dnia na słońcu było za gorąco, bo w cieniu temperatura dochodziła do 29 st. C. |
|
|
To pomnik utrudzonego pracownika Ogrodu Botanicznego, który ma do pielęgnacji prawie 1,5 ha powierzchni upraw (nie wierzcie w to, co napisałem - oczywiście o pomniku, a nie o powierzchni). |
Ta krówka wyszła popaść się na łączce. Można nawet pogłaskać.
|
Jeśli będziecie w Warszawie, naprawdę warto odwiedzić tą piękną placówkę. A jak nie będziecie, to najpierw obejrzyjcie moje zdjęcia i koniecznie pojedźcie. |