[Rozmiar: 26884 bajtów]

Nieregularny

 

TYGODNIK OGRÓDKOWY

nr 6/2016 (130)

8 maja 2016 r.

 

Nareszcie ciepło. Krecik odpoczywa i na szczęście nie kopie. Co on może robić? Widzę, że chodzi po ogrodzie z książką:

- Kreciku, co czytasz?

- Nic.

- Jak to nic? Przecież masz książkę.

Krecik na to:

- Ale nie czytam, tylko się uczę.

- Czego się uczysz? Pewnie o robakach, które sa najsmaczniejsze.

- Nie, uczę sie japońskiego.

Zwariował, jak nic zwariował. Pytam się ostrożnie:

- A po co ci japoński? Angielski jest lepszy.

- Już ci mówię. Pod pergolą stoi skrzynka z P. sieboldi i wszystkie mają japońskie nazwy. Chcę wiedzieć, co one znaczą. Na przykład: MIHO-NO-KOJI, SUMIZOMEGENJI, TATUTANOYUUBE, TATA-MA-KOTA.

- Kreciku, te trzy pierwsze to się zgadzają, ale TATA-MA-KOTA to jest po polsku.

Krecik jeszcze dodał:

- Ale nazwa ładna. I nareszcie zrozumiała.

Tak sobie pogadałem z Krecikiem.

Na przełomie kwietnia i maja kwitnie chyba najwięcej tulipanów. Proszę sobie troszkę pooglądać odmiany, ale i piękne widoki, jak w Holandii. Takie zdjęcia udaje się w Polsce zrobić dopiero od kilku lat. Słyszałem kiedyś opinię, że produkcja cebulek tulipanów z Holandii przeniesie się do Polski, bo tamtejsza ziemia jest zmęczona jednostajnymi uprawami. Czytaj: jest w niej wiele chorób i wirusów. Może te zdjęcia są dowodem na poparcie tej teorii? Specjalnie dałem troszkę większe fotki, niż zwykle. Pierwsze dwa wykonałem w miejscowości Gołuski tuż przy granicy Poznania.

 

 

Kolejne zdjęcia zostały zrobione w miejscowości Chrzypsko Wielkie w gospodarstwie p. Królika. W dniach 1-3 maja odbywają się tam wystawy tulipanów. W tym roku nazwano to Międzynarodowymi Targami Tulipanów, ale wydaje mi się, że jest tam jeden główny wystawca, p. Królik i jakieś male stoiska innych firm polskich. Poza tym odpustowa atmosfera z watą cukrową, grillem i piwem. Co roku nadaje się też nazwy nowym odmianom. W tym roku dotyczylo to odmiany Bronisław Komorowski. Ale zobaczyć naprawdę warto. Można tam kupić też wykopać sobie cebulkę z kwiatem za 1 zł z nienazwanych odmian. Pewnie wysadza się w polu różne resztki. Odmianowe też można kupić, ale wykopuje je obsluga, te kosztują 3 zł. Nie wiem, jak się taki tulipan przyjmuje w ogrodzie, przypuszczam, że w przyszłym sezonie może nie zakwitnąć.

 

 

 

 

Troszkę odmian:

APRICOT BEAUTY

BALLERINA - cudowny kolor

BROOKLYN - tak brzydki, że aż ładny.

CAPE TOWN

CUMMINS - pięknby, ale daje głowę, że bardzo łatwo sie zawirusuje.

DOUBLE BOUTY of APELDOORN

FLAMING SPINGREEN

ORANGE SKY

GAVOTA

GROENLAND

PAGE POLKA

TOUCAN

Jeszcze parciekawych rzeczy pojawiło się w ogrodzie.

 

Fritillaria meleagris ALBA flore plena. Oryginał i dziwak. Trzeba zasadzić w wilgotne miejsce. W suchym, nawet przeciętnie wilgotnym, paki zasychają. Doświadczyłem tego przez dwa lata, wyglądało to jak choroba grzybowa.

Jeszcze zakwitła auricula SIBSEY.

P. sieboldi GINFUKURIN. Pojawiła się cała seria P. sieboldi z japońskimi nazwami. Większosć z poniżej prezentowanych przyjechała z Anglii.

MIHO-NO-KOJI

SENSYO

SUMIZOMEGENJI

DAIMIN NISHIKI

TATUTANOYUUBE

TUKASAMESI

 

Lewisia tweedyi. Jedna z najpiękniejszych roślin do ogrodów skalnych, jednak bardzo trudna. Wymaga w okresie spoczynku suchego stanowiska. Obecnie uprawiam ją w zimnej szklarni w bardzo przepuszczalnym podłożu. Niektórzy mają ją w gruncie. Podstawowy sposób rozmnażania to wysiew nasion, ale trzeba je sprowadzić z USA. U p. Ewy we Włodzicach były nieliczne samosiewy. Podobno udaje się czasem ukorzenić stare rośliny po podzieleniu głównego korzenia. Nie próbowałem.

F. meleagris - wydaje się, że to znaleziona u mnie nienazwana odmiana. Ale jeśli ktoś ją rozpoznaje, proszę o maila.

F. acmopetala - znana dobrze wielu kolekcjonerom. Mam wrażenie, że stare cebule giną. Trzeba mieć w zapasie małe z siewu.

Arenaria litops - chyba najmniejsze kwiaty u mnie w ogrodzie. Średnica 1-2 mm.

Iris lutesens.

Za kilka dni zakwitną irysy z grupy ariliryses. Bedą to oncocyclus, korolkowii i stolonifera. Także odmiana I. x DANDFORDII. O kłopotach z nimi też napiszę.