TYGODNIK OGRÓDKOWY Nr 13 25 maja 2008 r. |
|
Wiosna przybrała spokojną formę - w ciągu tygodnia już nie ma ogromnej liczby niespodzianek, ale pojedyncze rośliny z różnych grup: skalne, byliny, jakieś niedobitki wiosennych cebulowych. Ale lada moment będą pierwsze lilie gruntowe, bo wodne już są. Postaram się też je pokazać i dać swoje rady na temat basenów. W tej dziedzinie jest tyle propozycji i porad, że nie wiadomo co wybrać. Na dodatek każdy ma trochę racji. Zmieniłem czcionkę z Calibri na Tahomę, bo jest bardziej popularna. |
|
|
|
Powyżej Daphne alpina, ktoś twierdził, że to taki wawrzynkowy chwast, ale ja się z tą opinią nie zgadzam. Jeśli już chwast, to bardzo ładny. Nie ma obawy - proszę nie zaglądać u mnie w kompost, na pewno nie wyrzucę. |
Powyżej Calceolaria falklandica. W zasadzie nic nadzwyczajnego, ale ta roślinka miała do Polski chyba z 15 tys. kilometrów. Rośnie w bardzo przepuszczalnym podłożu z wapienia krystalicznego. Czekam na zakwitnięcie pewnej rośliny z Patagonii! |
|
Obok roślinka ze skalniaka Michała. Pochodzi z południowej Europy, występuje nawet na Sycylii, ale dobrze sobie u nas radzi na gruncie. Musi jednak mieć bardzo przepuszczalne podłoże. To Asperula gussoni - zwarty poduszkowiec.
|
|
Nowość: Armeria trojana z Turcji, występuje na wysokości 1500 m - 1700 (tak podaje Kadel). Wsadziłem ją w tufę, ale może jej tam nie być za dobrze.
|
|
|
Phlox subulata Tricolor, ozdobny z liści. Ładny akcent na skałce, aby nie rozrastał się za szybko, co często zdarza się u floksów. |
Rosularia rosulata, pochodzi z Afganistanu, Nepalu, Pakistanu, wysokości 2100 - 3300 m. Przetrwała bez problemów zimę, ale rośnie w lekkim cieniu i przepuszczalnym, ale wilgotnym podłożu. Podobno tak lubi. Troszkę słabo widoczna w tym czerwonym wapieniu. |
|
|
Powyżej coś, co przywędrowało z nazwą Incarvilea compacta. Nie wiedzę w niej żadnej kompaktowości. Cieszę się, że jest, bo z tym rodzajem nie mogę sobie poradzić. |
A tutaj dobrze znajomy chwaścik, ale jakby trochę inny. Nazwałem to Taraxacum rubrum, czyli mniszek czerwony. Takie zwykłe gatunki, ale o liściach barwnych lub pstrych lubi Geniu Radziul - ten mniszek pochodzi od niego. Nasiewa się sam, ale nie w nadmiarze. |
|
Obok Helichrysum sessilioides, pochodzi z południowej Afryki. Rośnie dobrze na amfibolicie z bardzo mała ilością ziemi, ale nie mogę tego od kilku lat rozmnożyć. Próbuję znowu z sadzonek. |
|
Chrysanthenum tomentosum x tanacetum radicans - na pewno trudna w uprawie, chociaż nie oszałamia urodą. Zimę spędziła w doniczce, ale na dworze (w Krakowie mówią, że na polu).
|
|
To ma być Drosanthenum hispida, zakupione na wiosnę na kiermaszu w Berlinie. Wygląda na jakiś gatunek delospremy, ale z zimowaniem na pewno będzie kłopot.
|
|
Już w ubiegłym tygodniu Edraianthus overninianus był wspominany, jako jedna z najpiękniejszych roślin skalnych. Proszę zwrócić uwagę, gdzie rośnie ten egzemplarz. On wbił się w wapienna tufę i jest mu tam bardzo dobrze. |
|
To jest Sedum sempevivoides, do złudzenia przypomina rojnika, a to jest rozchodnik. Potrzebuje słonecznego stanowiska i przepuszczalnej gleby. Występuje na Kaukazie i w okolicach. Niestety, to monokarpiczna roślinka. Dla mniej wtajemniczonych - monokarpiczna oznacza, że ginie po przekwitnięciu. Popularne rojniki też tak robią, ale nie zauważa się czasem tego ze względu na wielką liczbę nowych "różyczek". Rozmnażanie tylko przez siew.
|
|
To też jest podobne do rojnika, ale nim nie jest. To Orostachys spinosa z południowej Europy i południowo-zachodniej Azji. Też monokarpiczny, ale zakwita dopiero po kilku latach. Nie potrzeba wysiewać. Roślina wytwarza młode "różyczki".
|